Z Przylądka Canaveral ruszyliśmy na zachód. Po przejechaniu ponad 1000 km dotarliśmy do Nowego Orleanu w Luizianie. Od razu zauważylimy kilka zmiman. Po pierwsze zmieniła się strefa czasowa, teraz jesteśmy -7 godz. w sosunku do Polski. Po drugie w sklepach doliczają podatek na jedzenie :( Po trzecie zrobiło się zimno. Bardzo zimno.
Mieliśmy farta bo trafiliśmy na ostatni dzień karnawału, czyli tak zwany Mardi Gras w Nowym Orleanie. Z samego rana, ubrani w grube kurtki, ruszyliśmy oglądać idące przez miasto parady. Nie do końca wiedzieliśmy o co w tym wszystkim chodzi. Po ulicach miasta jechały wozy (najczęściej ciągnięte przez traktor), przedstawiające różne postacie (różnych antycznych bogów, postacie z kreskówek i innych których nie ogarniamy). Na każdym z nich jechało kilka lub kilkanaście osób, przebranych w tematyczne stroje, rozdających publice upominki. Najważniejszym z nich były kolorowe korale stanowiące symbol Mardi Grasu, ale złapaliśmy też pluszaki dla Gosi, piłki dla Dawida i mnóstwo paczek chipsów i ciastek :) Pomiędzy wozami szły szkolne orkiestry oraz chearleaderki. Było całkiem fajnie, spędziliśmy tam cały dzień.
Następnego ranka poszliśmy zwiedzać Nowy Orlean. Bez szału. Przynajmniej za dnia. Miasto jest brudne, a na ulicach śmierdzi i to nie tylko tam, gdzie odbywał się festiwal. Za to idąc po zmroku przez Nowy Orlean możemy wybierać wśród różnych zespołów grających muzykę na żywo w kolejnych lokalach. Można usłyszeć różne gatunki muzyczne, ale my oczywiście weszliśmy do lokalu w którym grano jazz. Było na prawdę fajnie, muzyka świetna, dobry klimat, smaczne piwo. Jedyny minus to fakt, że piwo podaje się w plastikowych kubeczkach. No cóż... Ameryka. Pomimo wciąż odczuwalnego nieprzyjemnego zapachu, nocą Nowy Orlean da się lubić.
https://youtu.be/b_t8jBYAVsM
G&D
ENGLISH
Hi,
From Cape Canaveral we went West. After over 700 miles we reached New Orleans LA. We found some differences at once.
1. Time zone has changed. It is one hour earlier here.
2. There is a tax for food :(
3. There was cold. Really cold.
We were lucky because we arrived to New Orleans exactly for Mardi Gras festival. In the morning we had wear our winter jackets and have watched parades, which were walking throught the city. We didn't exactly know what was going on, but it was cool. There were wagons pulled by tractors on the streets, which presented characters like antiq gods, cartoon characters and many others, which we didn't know. On every of this carts was some people wearing tematic suits, who were giving souvenirs for their audience. The most important was colorful chaplet, which are a symbol of Mardi Gras. We also caught some plush mascots for Gosia, few balls for Dawid and plenty of chips and cookies packs :) Between the carts, there were school orchestras and chearleaders. It was fun. We spent there whole day.
Next morning we started to sightseeing New Orleans. Nothing special. At least during the day. the city is dirty and streets smells. But after the sunset in New Orleans you can choose between many pubs, where is live music. You can find there various types of music. We sat in a pub, where was jazz band playing. It was really cool. Music was great, atmosphere was nice and beer was delicious. the only minuswas that beer was sold in plastic cups. well... USA. Althought the smell, we rally like New Orleans at night.
https://youtu.be/b_t8jBYAVsM
G&D



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz