poniedziałek, 27 maja 2019

Las Vegas

Cześć,
Dotarliśmy do Vegas, miasta które nigdy nie zasypia, legalna jest tu marihuana, hazard, prostytucja oraz picie alkoholu w miejscach publicznych.

Główną atrakcją są tu oczywiście kasyna, które mieszczą się w luksusowych hotelach przy głównej ulicy. W ciągu naszego kilkudniowego pobytu staraliśmy się obejrzeć te najbardziej ekskluzywne. Tych hoteli nie da się porównać z żadnymi innymi, jakie do tej pory widzieliśmy. Jest tutaj hotel w kształcie piramidy z ogromnym sfinksem na wejściu, wieża Eiffla, zamek średniowieczny, Venetian Hotel, w którym na drugim piętrze pływają gondole pod malowanym sufitem imitującym niebo, statek piracki, oraz nasz ulubiony - Ceasars Palace z przepięknymi rzeźbami, kolumnami i freskami.











Jest to tylko kilka z ciekawszych budynków w Vegas, ale nie sposób wymienić ich wszystkich. Każdy hotel stara się przyciągnąć klientów czymś nietypowym i dzięki temu mogliśmy obejrzeć darmowy pokaz fontann, "erupcję wulkanu", oraz rzeźbiony kieł mamuta.




Dodatkowo w mieście odbywają się niezliczone spektakle, np. występy Davida Cooperfielda, burleski, oraz występy teatralne. My wybraliśmy się na pokaz Cirque de Soleil "KA' ". Show łączy w sobie spektakl teatralny z niezwykłymi akrobacjami cyrkowymi. Wszystko jest dopracowane do perfekcji, scenografia i efekty specjalne są zachwycające, a całość zrobiła na nas niesamowite wrażenie. Pomimo, że Cirque de Soleil mają występy na całym świecie, to spektakl ten można obejrzeć tylko w Vegas, z powodu specjalnie skonstruowanej sceny. Mimo, że bilety były dosyć drogie, to zdecydowanie warte są swojej ceny i były to bardzo dobrze wydane pieniądze.

Oczywiście musieliśmy też spróbować swojego szczęścia w kasynie. Pierwszego i drugiego dnia nam się poszczęściło i wygraliśmy parę dolarów, ale tylko po to, żeby następnego dnia przegrać je wszystkie i jeszcze trochę. Nasze doświadczenie z Las Vegas: nie stawiać na czerwone!


Vegas to miasto którego nie da się opisać. Trzeba tu przyjechać, zobaczyć to wszystko na własne oczy i poczuć klimat tego miasta. My jesteśmy nim zachwyceni i na pewno kiedyś tu wrócimy (z nowym plikiem dolarków - tym razem na czarne).






G&D





ENGLISH

Hi,
We arrived to Vegas, where gambling, weed, prostitution and drinking on the streets is legal. Main attraction are casinos of course. They are located in very luxury hotels on main street. During our stay here we tried to see the most famous and exclusive ones. These hotels are not like any other we have ever seen. We saw hotel in pyramid shape with huge sphinx, Eiffel tower, medieval castle, Venetian Hotel, where at the second floor are canals with gondolas below the painted roof pretending real sky, pirate ship and our favourite - Ceasars Palace, with beautiful sculptures, columns and frescoes.

Those are just few of interesting buildings in Vegas, but it is impossible to mention about all of them.Every hotel wants to attract customers to themselfs by something unusual. Thanks to that we could see free fountain show, volcano eruption, or sculptured mammoth tusk.

In addition there are plenty of shows every day, like David Cooperfield performance, burlesques or theater shows. We decided to see ' KA' ' by Cirque de Soleil. It is a combination of theater act and cicus stunts. Everything is perfect. Scenography and special effects are amazing. It made really big impression on us. Altough Cirque de Soleil plays all around the world, KA show can be seen only in Las Vegas, because of special stage made especially for this show. Tickets were quite expensive, but it definatelly was worth these money.

Of course we had to try our luck in casino. First and second day were lucky, but all we had won, we lost next day :P Our tip from Las Vegas: do not bet red!

Las Vegas is a place which can not be described. You have to come here and see and feel it by yourself. We felt in love in this city and definatelly we will come back here one day ;)
G&D

W drodze do Vegas / Way to Vegas

Cześć
W drodze do Vegas zatrzymaliśmy się w Valley of Fire SP. Jest to Park Stanowy, w którym znaleźliśmy kolorowy kanion i wybraliśmy się na krótki spacer między skałkami. Nocowaliśmy nad jeziorem Lake Mead, w którym woda w końcu nie była lodowata :D Jezioro powstało dzięki wybudowaniu zapory Hoovera, którą odwiedziliśmy następnego dnia.






G&D




ENGLISH


Hi,
In our way to Vegas we stopped in Valley of Fire State Park. We found there colorful canyon and we did a short hike around. For a night we stopped at Lake Mead, where finally water wasn't freezing cold. lake was created because of Hoover Dam. Next day we went to visit it.
G&D

poniedziałek, 20 maja 2019

Grand Canyon

Cześć,
Wybraliśmy się na północą krawędź Wielkiego Kanionu. Troszkę się zawiedliśmy, bo mimo iż otworzono park zgodnie z planem 15go maja, najciekawsza ścieżka była wciąż zamknięta. Przeszliśmy się po dostępnych punktach i porobiliśmy kilka fotek. Północna ściana jest troszkę wyższa niż południowa, ale przy wielkości kanionu nie robi to dużej różnicy. Niestety jest też bardziej odsunięta od rzeki Colorado a przez to widok na Wielki Kanion mamy tylko z jednej strony, a nie tak jak na południu niemal dookoła. Mimo wszystko Grand Canyon dalej robi wrażenie. Dosyć szybko uciekliśmy ponieważ było tam zimno. Dookoła leżał śnieg, a temperatura w nocy spadła do 4 stopni.


D.



ENGLISH

Hi,
We have visited north rim of Grand Canyon. we were a little bit disappointed, because altough the Park was open as it was planned 15th of May, the most intresting trail was still closed. We just go through open viewpoints and took some pictures. North rim is a little bit bigger than the south, but in comparison to Grand Canyon it don't make a difference. Unfortunatelly it is also a little bit farther form the Colorado river than south rim and we could see Grand Canyon only on one direction, not as at south, almost around us. After all Grand Canyon is still impressing. We didn't stay there for long, cause it was cold there. There was snow around and at night time temperature was about 39 Farenheits.
D.

The Wave

Wygraliśmy!!!

Cześć,
W końcu udało nam się wygrać loterię na "The Wave". Po 14 próbie już chiałem odpuścić. Tego dnia otworzyli północną część Wielkiego Kanionu i po przegranej chciałem tam jechać. Gosia przekonała mnie żebyśmy zostali jeszcze jeden dzień. Około 100 osób na loterii, lub więcej, 14 porażek... co może zmienić jeden dzień. Ale co tam... Jesteśmy na wakacjach, nigdzie nam się nie spieszy. I zostaliśmy.
Następnego dnia siedzę sobie spokojnie w poczekalni i czytam książkę, podczas gdy za "zamkniętymi drzwiami" odbywa się loteria (wysłałem tam Gosię, skoro chciała zostać). W pewnym momencie słyszę pisk, krzyk, radość... Myślę: oho to nie my... Gosia by tak nie krzyczała. Z sali wyszła jakaś Chinka, a ja czytam dalej. Po jakimś czasie przybiega zdyszana Gosia i krzyczy, że wygraliśmy! Jakoś nie mogłem w to uwierzyć, ale jednak się udało. Ranger prowadzący loterię powiedział, że myślał że pójdziemy bez pozwolenia :P Dobrze, że tak nie zrobiliśmy, bo na The Wave sprawdzono nam przepustkę.

"The Wave" jest niesamowite. Ciężko to opisać, jest po prostu pięknie. Nie mam pojęcia jak to zostało stworzone i jak przetrwało tyle czasu, bo skałki są bardzo delikatne, ale cieszę się że miałem okazję to zobaczyć.







Ciekawa jest też forma zwiedzania. Ma to być super dziki, naturalny teren, więc nie ma tam wyznaczonych szlaków. Jako mapę dostajesz kartkę papieru, na której masz zdjęcia z narysowanymi strzałkami gdzie iść. Mimo, że musieliśmy orientować się w położeniu po topografii terenu to trafienie tam jest dosyć proste. Mapa prowadzi cię tylko na "The Wave" i większość ludzi kończy tam swoją wycieczkę. My pokręciliśmy się także wkoło.




Droga na parking przed "szlakiem" też była ciekawa. Dojechaliśmy tam rano, bez żadnych problemów. Na parking prowadzi droga gruntowa, ale jest szeroka i równa. W jednym miejscu musieliśmy przejechać przez błotko, ale na tyle płytkie, że jedynym zmartwieniem było wybrudzenie Hondy (nie prawda - i tak jest cała brudna). Jednak przed naszym powrotem chyba trochę padało (na drodze, nie na szlaku) i droga lekko rozmiękła. W pewnym momencie Gosia zapytała mnie: Dawid, czemu jedziemy bokiem? - Nie wiem, to nie ja, to Honda...
Następnie trafiliśmy na nasze małe błotko, które zamieniło się w … potok... Troszkę zwątpiłem w możliwości naszego terenowego minivana :/ Zdjąłem butki i w klapeczkach poszedłem sprawdzić teren i czy woda aby nie za zimna... Nie było dobrze. Woda sięgała raptem po kostki, ale pod spodem i na wyjeździe było mega grząskie błoto. Na szczęście w trakcie naszych rozmyślań nadjechało wsparcie. Zatrzymał się koło nas Jeep. Taka prawdziwa terenówka, a nie auto miejskie. W razie utknięcia w nowopowstałej rzece obiecał nas wyciągnąć. Na szczęście Honda spisała się dzielnie i przejechała sama, zawstydzając przy tym terenówkę :P
D.


ENGLISH

We have won!!!

Hi,
Finally we won a lottery for entering to 'The Wave'. After 14th lottery I was ready to give up. It was a day that Grand Canyon North Rim was opened and after losing a lottery I wanted to go there. Gosia convinced me to stay one more day. 100 people on a lottery, or more, 14 failures… what can change one more day? But whatever… we are on a holiday trip, we are not in hurry. We stayed.
Next morning I am sitting in a waiting room, reading a book, while in the other room lotery is taken (I sent Gosia there, it was her idea to stay). Suddenly I hear somebody shouting so happy. I think: it's not us :( Gosie would never shout like that. From a lottery room go out a chinese girl and I am still reading. After a while Gosia ran into me and shouting: 'We won! We won! We won!' I couldn't believe but we WON! Ranger who was doing the lottery said that he thought we will go there without permit. It's good that we did't, cause at 'The Wave' was ranger who checked our permit.

'The Wave' is amazing. It is hard to dascribe, it is just beautiful. I have no idea how it was made and how it stay for so many years, cause rocks are really delicate, but I am so happy that I could see it.

The way of visitng this place is quite interesting. Park services wants to keep this place as wild as it is possible, so there is no trails. Your map is a piece of paper with photos. On this photos are arrows where we should go. We had to orientate with rocks around us but it wasn't really difficult. The map ends at 'The Wave' and mostly people ends their trip there. We went a little further and look around the area.

Road to the parking lot before the 'trail' was also quite interesting. We get there in the morning, whiout any troubles. To the parking lot leads a dirt road but it is really good. In one spot was some mud, but it was shallow enough that only worry we had was making our Honda dirty (it's not true - we don't care). Unfortunatelly before we were leaving it was some rain and the road became more soft…
At some point Gosia asked me why we are going sideways. I answered that is not me, it's Honda...
Next we found our small mud spot, but now there was a stream… I doubt at capabilites of my minivan :/ I took my shoes off and in my flip flops I went to check the water… It was ankle deep and so cold so it was not bad, but buttom and the way out of water was really muddy. Not good… When we were staying there and thinking rescue came. Next to us stopped a Jeep. Really dirt car, not a city SUV. He promised that he will take us out if we will stuck in new river. Fortunatelly Honda made good job and drove thought it without any help.
D.

czwartek, 16 maja 2019

Zion NP & South Coyote Buttes

Cześć,
Z Bryce pojechaliśmy do Kanab, ponownie próbując szczęścia w loterii na "The Wave". Jak na razie nie idzie nam za dobrze :( Ale trudno. Jutro spróbujemy jeszcze jeden raz i ruszamy na Grand Kanion, tym razem na stronę północną.

W trakcie naszego pobytu w Kanab odwiedziliśmy kilka fajnych miejsc. Na początku pojechaliśmy do Parku Narodowego Zion. Leży jakieś 50 km od Kanab, więc nie jest źle :) Zion mega nam się spodobał. Jest to zielony teren z mnóstwem gęstych drzew rosnących wzdłuż rzeki, schowany wśród wysokich na około 450m pionowych czerwonych skał. Nie wiem, czy już tak stęskniliśmy się za drzewami, czy są jakieś niezwykłe, ale miejsce to było na prawdę super.

Jeden dzień poświęciliśmy na "Angels Landing Trail", czyli na szlak prowadzący od brzegu rzeki na szczyt jednej z górek. Niby nic trudnego, tylko pod koniec wycieczki szlak robi się dosyć stromy, pojawiają się łańcuchy, a ścieżka miejscami ma z metr szerokości. Idąc tamtędy chcieliśmy robić jak Osioł ze Shreka "Nie zatrzymuj się i w dół nie patrz!", ale podobnie jak i on spojrzeliśmy w dół. Widok zapiera dech!







Następny dzień w Zion spędziliśmy na mniej przerażających szlakach. Pokręciliśmy się w okolicy rzeki i obejrzeliśmy kilka wodospadów.

Podczas naszych prób wygrania loterii spotkaliśmy dwie grupy Polaków. Jedni mieszkają w Chicago, drudzy w Toronto. Zawsze fajnie porozmawiać z kimś po polsku więc oczywiście skorzystaliśmy z okazji. Na dodatek po krótkiej rozmowie okazało się że Darek z Marzeną mają samochód który powinien podołać drodze na "South Coyote Buttes", gdzie z naszym autem nie mogliśmy nawet o tym myśleć. Zaproponowali nam, żebyśmy pojechali tam z nimi.








Wycieczka była wspaniała. Skały w tym miejscu mają zwariowane kształty, a kolory są niesamowite. Nasza wycieczka zajęła nam cały dzień. Wróciliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi.

Resztę dni w Kanab spędziliśmy na "mniejszych" szlakach, albo leniąc się w parku.





D.




ENGLISH

Hi,
From Bryce Canyon we drove to Kanab. We wanted to try our luck in lottery for 'The Wave' again. So far we did't win, but tomorrow we will take last chance and we are heading to Grand Canyon, this time to North Rim.

During our stay in Kanab we have been in some nice places. At the beggining we visited Zion National Park. It is about 30 miles from Kanab, so it's close :) Zion delighted us. It is a green area with plenty of thick trees, growing next to the river and all of it is surrounded by 1500 ft high red rocks. I don't know if we miss green forests, or it was something amazing with these, but this place is just amazing.

First day we spent hiking to 'Angels Landing'. It's a trail going from the riverside to the top of one of the mountains. It sounds easy, but at the last part of trail it is getting steep and path somethimes is about 3 ft width. When we were there we tried to walk like a Donky in Shrek 'Just keep moving and don't look down', but similar to him we faild and looked down. The view was breathtaking.

Next day in Zion we've spent on less terryfing trails. We've just hang around the river and seen some waterfalls.

When we were trying to win a lottery we have met two polish groups. One of them lives in Chicago and second one in Toronto. It is always good to speak in polish so we took a chance. What is more, after a while, we got to know that Darek and Marzena have a car that should be able to get to 'South Coyote Buttes'. It is impossible to do it with our car. They offer us that we can go there with them.

Trip was great. Rocks in that place have crazy shapes and colors are amazing. It tooks us whole day. We came back so tired but really happy.

Rest time in Kanab we have spent at 'smaller' trails, or just chilling in a city park.

D.