środa, 7 sierpnia 2019

New York - Manhattan

Cześć,
Dojechaliśmy do ostatniego punktu naszej wycieczki, czyli do Nowego Jorku. Miasto wygląda jak na filmach, wszędzie jest pełno ludzi i żółtych taksówek, wszyscy na siebie trąbią, znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem, a z kratek kanalizacyjnych na ulicach lecą kłęby pary.


Pierwszy dzień na Manhattanie spędziliśmy w okolicach Times Square. Plac otacza mnóstwo bilboardów a na ulicach stoją miliony małych budek z hot dogami i preclami. My weszliśmy do sklepu Lindt'a, gdzie spróbowaliśmy kilku nowych smaków ich cukierków. Następnie udaliśmy się do Flatiron Building, czyli znanego budynku w kształcie żelazka :P Po drodze zobaczyliśmy też Empire State Building. Zdjęcia trzeba robić z dosyć daleko, żeby zobaczyć cały budynek. Przeczytaliśmy gdzieś, że iglica na budynku miała służyć do cumowania sterowców, ale ponoć się nie sprawdziła. Też bym się obawiał, gdyby nad moją głową wisiał balon pełen wodoru... Teraz jest to tylko antena.




Drugiego dnia pojechaliśmy na południe wyspy. Tam leży Financial District. Znaleźliśmy tam byka. Niestety nie tylko my chcieliśmy zobaczyć sławną rzeźbę i do jego rogów trzeba było się niemal przepychać, a o zrobieniu zdjęcia można było zapomnieć. Druga strona była bardziej dostępna. W pobliżu jest też pamiątkowe miejsce dotyczące WTC, oraz futurystycznie wyglądająca stacja metra. Stamtąd wybraliśmy się też na krótki rejs promem przez rzekę Hudson. Płynięcie ogromnym promem nie jest dla nas rozrywką, ale prom przepływa obok statuy wolności. Pierwsze wrażenie: statua nie jest taka wielka jak ją sobie wyobrażaliśmy, ale i tak było fajnie ją zobaczyć na żywo. Pod koniec dnia przeszliśmy się mostem Brooklińskim i odwiedziliśmy Chinatown oraz Little Italy (dzielnicę chińską i włoską). W Chinatown musieliśmy oczywiście zjeść coś dziwnego. Tym razem wybraliśmy dwa ciekawie wyglądające owoce na targu. Ten mały włochaty był super, a ten duży i ładny (smoczy owoc) - taki sobie :P










Trzeciego dnia wybraliśmy się na kilka pominiętych przez nas punktów. Gosia znalazła High Line, czyli park stworzony na starym wiadukcie kolejowym. Szczerze mówiąc, poza central parkiem to nie ma tu zbyt dużo zieleni i pomysł zrobienia parku nad ulicami jest fajny, szkoda, że park wygląda jak nigdy nie przycinany gąszcz krzaków koło Gdańskiej SKMki :P Z nietypowego parku poszliśmy na Dworzec Centralny (znajdźcie mnie na zdjęciu, jeśli potraficie), a potem zobaczyć nowojorską bibliotekę. Pokręciliśmy się chwilę po mieście i spędziliśmy wieczór w Central Parku, gdzie odbywał się koncert jazzowy.



Czwarty dzień w Nowym Jorku spędziliśmy w muzeum. W jednym wielkim Muzeum Historii Naturalnej. Do muzeum weszliśmy tuż po otwarciu, a ostatnią salę niemal przebiegliśmy, bo muzeum zamykano. W muzeum są wystawy ukazujące zwierzęta świata, historię ludzi i plemion afrykańskich, Indian i innych :P, są nawet wystawy dotyczące kosmosu i teorii wielkiego wybuchu (te były dosyć słabe), ale najciekawsze dla nas były sale ze skamieniałymi kośćmi dinozaurów. Jest ich całkiem sporo. Poza słynnym T-Rexem widzieliśmy ogromny szkielet jakiegoś dinozaura, ale nie pamiętamy nazwy :P, praprzodka żółwia, który bardzo cieszył się z gości, oraz Triceratopsa, który przypadł Gosi do gustu. Poza nimi było mnóstwo innych fajnych skamieniałości. Znaleźliśmy też Dziam-dziama, ale nie mieliśmy dla niego Mniam-mniama :PP Ciekawa też była wystawa dotycząca jednego z południowo-amerykańskich ludów. Przeczytaliśmy kilka ciekawostek i cyknęliśmy mnóstwo fotek ;)










D.




ENGLISH



HI,

We arrived to the last stop of our trip - New York City. It looks like in movies: there are plenty of yellow cabs, it's super crowded, everyone horning, it's almost impossible to park and steam goes out from sewer grate.

First day in NY we spent around Times Square. There are many billboards and on the street you can buy hot dogs or pretzels from small wheeled grills. We went to Lindt's shop, where we tried few new flavors. Next we went to Flatiron Building, which is a skyscraper in iron shape at base :P On the way we saw Empire State Building. We had to took a picture from quite a distance to catch it all. Somewhere we read that the top of the building was made for mooring ceppelins, but it didn't worked out. Now it is only antena.

Second day we went to south end of Manhattan. There is Financial District. We found the Charging Bull sculpture. Unfortunatelly we were not the only one who wanted to see it, so to touch bull's horn we had to sqeeze between people. On the other side of sculpture was more space ;) Nearby is 911 memorial and futuristic looking subway station. Then we took a short cruise throught Hudson River. Sitting on a huge bout is not very exciting for us, but we were close to Statue of Liberty so we could take few shoots ;) First what I think about when I saw it: it's smaller than I thought... but still it was cool to see it on our own eyes. At the evening we took a walk to Brooklyn Bridge and to Chinatown and Little Italy. In Chinatown we had to try some new food so we bought two strange looking fruits. Small one was really good, and the big one (Gosia says it's dragon fruit) was nothing special, but it looks cool :)

Third day we decided to see what we missed so far. At the beggining we went to High Line. It's a park at old train viaduct. The idea is good, because there is not much green in NYC, but it looks really messy like nobady take care of it... Then we walked to Grand Central Terminal and NY Public Library (can you find me on a picture from GCT?) At the evening we were sitting in Central Park where was jazz music concert.

Whole forth day in NY we spent in one big Museum of Natural History. We came there just a while after opening and we had to hurry at the late afternoon to see all af the exhibitions. There are plenty of different things to see: animals, people, even space meteorites, but the most interesting for us was fossils of dinosaurs. There are a lot of them.  Exept famous T-Rex we found there huge dinosaur (don't remember the name), great great grandpa of turttles, who was really happy that we came and Triceratops - Gosia really liked it. There were many of it. There was also a stone face from "Night at the museum" :P Really interesting was exhibition of one of south american tribe. We read some facts and took a lot of pictures ;)
D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz